Czehryński Pułk Kozaków Regestrowych

Przemek

Samuel77

ciekawe tylko w jaki sposób oni ładowali w tych dołkach strzeleckich,
niedaleko są takie doły z 2 wojny, w wolnym czasie pojade i pocwicze

i te okręty podwodne...

Przemek

otóż to. Broń jest ładowana odprzodowo. Robi to duże komplikacje.
zastanawia mnie też fakt. czy to m iało sens przy tamtej sile ognia.

Taki saniec chroni przed ostrzałem artyleryjskim, może schronić przed gąsienicami czołgu, ale przed kawalerią całkowicie odsłania. Gęstość rozmieszczenia żołnierzy w takich szańcach sprawia, że ich siła ognia jest nieznaczna.

Może to do działań snajperskich?

pepson

Moja teoria jest taka, żeOni se tak groby kopali tak pod Beresteczkiem!!

A U-boty z siczy - rewelacja !!

Przemek

mniej zawodne niż Kursk Smile

a tak serio to myślę, że to ściema wielka. W tej teorii jest tak samo wiele luk jak w 11 września.
np. jak wiosłować?
czy klapka do wysypywania balastu?

Marcinek

Ja nie ogladalem calego filmiku, ale ten fragment z lodzia podwodna widzialem. Czy dobrze zrozumialem, ze mial to byc super hiper wow sposob na doplyniecie niezauwazonym do wybrzezy tureckich?
Jesli tak to po kiego grzyba, skoro old fashion czajka robila to samo? Smile

Jarek z Bośni

Ja czytałem o takiej czajce co miała trzy silniki odrzucane w miarę pokonywanej przestrzeni a w części dziobowej był lądownik.

Przemek

Acha, też o tym słyszałem. Kozak Jura Haharin taką podróżował po horiłce.

pepson

Ale powiem Wam ze to prawie by sie udalo z ta lodzia podwodna, tyle ze ta gorna lodz powinna byc wieksza a ta dolna mniejsza i w tej wiekszej nie powinno byc ani jednej dziurki.

Zasad plywania tym cudactwem to cos jak chodzenie pod woda na znaczne odleglosci. U mnie ta metoda zostala przerobiona - Kolesie zalozyli sie ze przeplyna pod woda dosc znaczna odleglosc - i tak tez zrobili, ale tez wlasnie obciazyli lodke i ja obrucil do gory dnem, wlezli pod lodke i sobie przeszli dnem jeziora ten kawalek ktory mieli pokonac - jednak mozna!

Zasada dzwodnu.

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

Błażej

Testowałem kiedyś z pontonem odwróconym do góry dnem. Kłopot polega na tym, że miarę ubywania tlenu w "dzwonie" jego wypłynięcie staje się coraz mniej realne.

Przemek

Tak to działa. Robiłem tak z wiadrem jak byłem mały...mniejszy... jak miałem 10 lat.

dlatego zwróciłem uwagę głównie na problemy z wiosłowaniem. Zamiast otwieranej klapki można było wykorzystać prostrze rozwiązanie- worki z piaskiem. I w razie potrzeby odciąć je. Jedyna wada to brak opływowości.

Faktycznie Błazej
gęstość CO2 to około 44 kg/m3
a O2 1,4 kg/m3

P.S.
pepson słusznie zauważa. Otwory w górnej łodzi doprowadzą do natychmiastowego zatonięcia.
Rozwiązaniem byłoby ścisłe połaczenie rur wentylacyjnych z kozackimi ustami. Wtedy by działało.

Jeszcze pytanie, czy organizam wytrzyma wiosłowanie?
Jest nurek na sali?

Marcinek

Zauwazyliscie o czym wy tu dyskutujecie? Smile

Przemek

tak. O statkach kosmicznych z Gwiezdnych Wojen.
Ale to jest dział "pitolenie" Smile

Marcinek

Fakt

Błażej

Dobra a teraz cyklu "Cossacks' myths busters" o podawaniu broni najlepszym strzelcom przez tych stojących z tyłu...

Zauważyliście, że pośród arkebuzów i półmuszkietów znalezionych nie ma dwóch o identycznym kalibrze? No to wyobraźmy sobie mechanikę takiego szyku w ustawieniu trójszeregowym (na przykładzie jednego rzędu):

Pierwszy szereg - arkebuz gładkolufowy kalibru 14mm
Drugi szereg - arkebuz z lufą gwintowaną kalibru 10 mm
Trzeci szereg - półmuszkiet z lufą gładką kalibru 18 mm

Wyobraźmy sobie teraz mechanikę:

Kozak z pierwszego szeregu strzela i rzuca swoją broń w błoto, bo nie będzie miał czasu nabijać. Dostaje flintę od gościa z drugiego i po wystrzale oddaje ją nazad, gdzie powstaje zator bo kozak z drugiego musi na raz ładować swoją broń i podać flintę 3.

Generalnie przy różnych kalibrach każdy jest w stanie nabijać tylko swoją broń, co wcale nie spowoduje przyrostu szybkości (zwłaszcza flinta nr 3) będzie miała długą drogę do pokonania, a flinta nr 1 będzie niewykorzystana.

Ponadto każdy egzemplarz broni (nawet współczesnej) strzela odrobinę inaczej co musi mieć spory negatywny wpływ na celność.